niedziela, 10 kwietnia 2016

Początki misji klaretyńskiej w Burkina Faso....

Od mojego obecnego biskupa dowiedziałem się jak poznał Klaretynów. Będąc w Abidjanie, na Wybrzeżu Kości Słoniowej, spotkał przypadkowo naszego księdza, którego rodzina pochodzi z Burkina Faso. Po tym kontakcie nastąpiła wymiana korespondencji miedzy biskupem i prowincjałem. Musiało to być początkiem 2013 roku, gdyż to wówczas, przed rozpoczęciem mojego roku sabatycznego, po raz pierwszy Prowincjał wspomniał o ewentualności otwarcia misji w nowym kraju w Afryce. Rok później Prowincjał i ekonom prowincjalny wraz z superiorem regionalnym z Wybrzeża Kości Słoniowej odwiedzili biskupa w diecezji Koudougou. Owocem tego spotkania był list informujący biskupa o podjęciu się przez Klaretynów polskich otwarcia nowej parafii w jego diecezji. List datowany we wrześniu 2014 rok zapowiadał posłanie pierwszego misjonarza po Wielkanocy 2015 roku, w celu przygotowania otwarcia parafii. Tyle wspomnień z kart historii.
Dziewięć miesięcy od wspomnianego listu do biskupa, końcem maja 2015 roku w piątkowe popołudnie, wysiadłem na lotnisku w Ouagadougou. A resztę już wiecie....
 

 

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Pierwsze doświadczenia....


Wstałem przed 5 rano by o piątej być na terenie misji. Nie mogłem spać do drugiej więc  trochę zły na wyrost. Umówiłem się z parafianami na uprzątanie terenu pod kościół. Mówiłem sobie, że jeśli nikogo nie będzie do roboty o godzinie, która wyznaczyli - piata rano .... pełna  noc....to mnie popamiętają ...!!
Okazało się, że nie gadali po afrykańsku.... -  piąta to piąta a nie piąta trzydzieści  czy szósta!!!

Było ponad dziesięć osób z latarkami zbierających już żwir. Akcja o zorganizowanie której prosiłem w ubiegłym tygodniu. Po pół godzinie było nas około pięćdziesiątki, a na koniec może ze trzysta osób. Mieli pracować z podziałem na grupy. Zrobili wszyscy na raz, do kupy.


Skończyliśmy o siódmej, by mogli iść do swoich codziennych zajęć. Nazbieraliśmy żwiru ze cztery duże wywrotki, oprócz tego kamienie i odzyskany piasek. Żwiru na budowę - fundamenty i słupy pod prowizoryczną kaplicę.
A poza tym, był i Anioł Pański o szóstej...i pierwszy wschód słońca w Burkina Faso... I ciepła kawa i herbata do wyboru... Mnóstwo radości, śmiechu i zabawy...
Chyba ich już lubię...